Testament – co zrobić, żeby był ważny i nie wywoływał kłótni

Powiedzmy sobie szczerze – mało kto siada przy porannej kawie i myśli „o, dzisiaj napiszę sobie testament”. Ale warto! Bo życie potrafi zaskakiwać bardziej niż odcinek ulubionego serialu, a dobrze napisany testament to jak instrukcja obsługi po naszej śmierci. Dzięki niemu najbliżsi nie będą się kłócić o dom, auto czy kolekcję kapsli.

No to co, piszemy testament? Spokojnie, to wcale nie jest takie straszne ani skomplikowane jak mogłoby się wydawać. Zobacz, jak to ogarnąć.

Zrób to sam!

Dobra widomość – nie potrzebujesz notariusza, prawnika ani sądu, żeby sporządzić testament. Możesz to zrobić w domu, przy biurku, w dresie i herbatą w ręku. Musisz tylko pamiętać o kilku prostych zasadach.

(1) Forma – pisz ręcznie!

Tak, to jest ten moment, w którym musisz porzucić klawiaturę na rzecz długopisu. Testament musi być napisany własnoręcznie. Nie na komputerze, nie w Wordzie, najlepiej długopisem, na papierze. Ołówek i pióro z oczywistych względów powinniśmy wykluczyć.

A dlaczego? Bo sąd nie będzie oceniał Twojego stylu pisma, ale właśnie ten styl może potwierdzić, że to właśnie Ty ten dokument napisałeś. Także nawet jak piszesz jak kura pazurem – nie proś nikogo żeby napisał to co mu podyktujesz, a Ty się tylko podpiszesz.

(2) Podaj datę

Data nie jest obowiązkowa, ale może być bardzo przydatna. Jeśli potem znajdą się dwa testamenty – data pomoże ustalić, który jest ważniejszy. Liczy się ten nowszy. Jasne, jeśli zapisy obu dokumentów się nie wykluczają – staramy się patrzeć na nie jako całość. Ale jeśli w maju 2020 roku zostawiłeś cioci Uli samochód, a w 2021 wujkowi Staszkowi – to wujek auto dostanie.

(3) Napisz jasno, kto co dostaje

Jeśli napiszesz – „zostawiam wszystko rodzinie”, to równie dobrze testamentu pisać nie musisz. Sąd nie będzie zgadywał kogo miałeś na myśli.

Im konkretniej tym lepiej! Jeśli chcesz, żeby określona osoba dostała konkretną rzecz – napisz to. Jeśli chcesz kogoś pominąć w spadku – to też możesz to napisać (pamiętaj tylko o zachowku, który Twoi spadkobiercy może będą musieli zapłacić).

(4) Czego nie robić?

Nie chowaj testamentu w „zbyt dobrym” miejscu – po co pisać testament, skoro nikt go potem nie znajdzie? Jeśli po 20 latach nagle wypłynie jak list w butelce to raczej ciężko będzie coś z tym zrobić.

To powinna być świadoma decyzja, także – mimo, że jesteś w domu – nie pisz pod wpływem ;)

Jeśli już nie piszesz dat, to sporządzając nowy testament napisz, że poprzedni odwołujesz – ale napisz co takiego odwołujesz. Dlatego mówię – lepiej pamiętaj o dacie, będzie to łatwiejsze niż pisanie dwa razy tego samego.

(5) Gdzie przechowywać testament?

Najlepiej zostaw go u zaufanej osoby – dziecka, przyjaciela. Zrób kilka kopii i przekaż osobom zainteresowanym, wskazując gdzie znajduje się oryginał. Nie trzymaj tego w sekrecie, nie ma to większego sensu, a może potem przysporzyć wielu problemów.

Możesz również złożyć testament u notariusz (ale za opłatą) lub zarejestrować w Notarialnym Rejestrze Testamentów (NORT) – jeśli piszesz go u notariusza.

Nie trzeba być milionerem, żeby zostawić po sobie porządek. Testament to nie akt desperacji, ale dobra wola i zdrowy rozsądek. Myślenie – ach, co się będę martwił, ogarną po mojej śmierci, przecież nie będą się kłócić jest naiwne. Jeśli możesz tym sposobem oszczędzić rodzinie dramatu i wojny o zabytkową popielniczkę – to czemu nie?

Chcesz mieć 100% pewności, że Twój testament będzie ważny i nie będzie przyczyną kolejnej wojny domowej? Skonsultuj go z prawnikiem albo sporządź go u notariusza. Ale najważniejsze – just do it! Bo lepszy dobry testament dziś niż rodzinna awantura jutro.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Rozdzielność majątkowa a alimenty po rozwodzie – jak to naprawdę działa?

Wiele osób myśli, że skoro mają podpisaną intercyzę, to po rozwodzie nikt nikomu nie będzie musiał płacić. No cóż…rzeczywistość prawna bywa bardziej złożona. Rozdzielność majątkowa i alimenty to dwie zupełnie inne sprawy – warto je rozdzielić nie tylko majątkowo, ale i w głowie.

Co to właściwie ta rozdzielność?

Rozdzielność majątkowa, popularnie zwana intercyzą oznacza, że każdy z małżonków dysponuje swoim majątkiem osobistym, nie powstaje majątek wspólny. Jest to umowa między małżonkami, że każdy z nich ma swój własny majątek czyli to, co zarobi, to, co kupi albo co odziedziczy – należy tylko do niego, a nie do obojga.

Można ją zawrzeć przed ślubem lub już po jego zawarciu.

A co z alimentami?

No i tutaj pojawia nam się drugie, zupełnie niezależne zagadnienie – co z alimentami po rozwodzie, jeśli mamy podpisaną intercyzę. I tu ważna informacja – to, że mieliście rozdzielność majątkową nie oznacza, że nikt alimentów płacić nie będzie musiał. Prawo patrzy na to inaczej.

Kiedy można żądać alimentów po rozwodzie?

Zależy tak naprawdę od tego, kto był winny rozpadowi małżeństwa i jak wygląda sytuacja finansowa byłych już małżonków po rozwodzie.

OPCJA 1 – rozwód bez orzekania o winie

Jeśli dogadaliście się co do warunków rozwodu i żadne z was nie domagało się orzeczenia winy drugiego albo sąd orzekł winę obu stron, to wtedy alimenty należą się tylko temu, który popadł w niedostatek czyli nie ma środków na podstawowe potrzeby. Co do zasady takie alimenty obowiązują maksymalnie 5 lat, chyba że po tym czasie występują jakieś szczególne okoliczności (np. poważna choroba), okres ten może oczywiście zostać skrócony, jeśli np. małżonek, który te alimenty dostaje znajdzie dobrze płatną pracę.

OPCJA 2 – rozwód z winy jednej strony

Jeśli sąd uzna, że to Ty ponosisz winę za rozpad związku, a druga strona winy tej nie ponosi, to możesz domagać się alimentów nawet jeśli nie jesteś w niedostatku, o ile rozwód pogorszył Twoją sytuację materialną (np. jedno z was zarabiało 20k, drugie 3.2k, to oczywistym jest, że sytuacja tego z małżonków, który zarabia mniej będzie gorsza – z miesięcznego budżetu na poziomie 23k – spada do 3). W takiej sytuacji alimenty mogą obowiązywać…dożywotnio.

No to co z tą rozdzielnością?

Ano, nic. Rozdzielność majątkowa nie ma absolutnie żadnego wpływu na alimenty. Możecie przez całe małżeństwo mieć osobne konta, osobne zakupy i osobne kredyty, a i tak po rozwodzie jedno z was może być zobligowane do alimentowania drugiego, jeśli ten drugi nie ma z czego żyć, albo jest niewinny, a rozwód pogorszył jego sytuację.

Rozdzielność chroni tylko przed roszczeniami o majątek, nie przed obowiązkiem wsparcia po rozwodzie.

Rozdzielność majątkowa to w zasadzie dobra rzecz – daje niezależność finansową, na pewno pozwala na pewną dywersyfikację ryzyka, np. jeśli jeden z małżonków prowadzi działalność gospodarczą. Ale jeśli myślisz, że dzięki temu po rozwodzie nikt nie będzie nikomu nic musiał płacić, to możesz się zdziwić…

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Kto dziedziczy kota? – czyli zwierzęta domowe a prawo spadkowe

Czy można zapisać spadek swojemu kotu? Co się dzieje z psiakiem po śmierci właściciela? I czy chomik może zostać miliarderem? Choć brzmi to jak temat rodem z komedii, wcale nie jest takie zabawne, gdy naprawdę trzeba zadecydować, co stanie się z ukochanym pupilem gdy nas zabraknie.

Z punktu widzenia prawa – kot to rzecz…ale trochę inna

Zacznijmy od nieco gorzkiej pigułki – w świetle polskiego prawa zwierzęta domowe są traktowane jak rzecz. Tak, nawet jeśli uważasz, że Twój pies ma więcej oleju w głowie niż wujek Zbyszek. OK, ustawa o ochronie zwierząt mówi, że zwierzęta to nie rzecz, ale stosuje się do niego przepisy o rzeczach – także na jedno wychodzi.

W praktyce oznacza to, że:

  • gdy ktoś umrze, jego pies, kot czy papuga wchodzą w skład spadku – tak jak telewizor, rower czy komoda,
  • jeśli nie ma testamentu – zwierzak przypada temu, kto dziedziczy majątek (np. dzieciom, współmałżonkowi),
  • jeśli spadkobierców jest kilku – mogą się…pokłócić o świnkę morską. Brzmi dziwnie? To się zdarza częściej niż myślisz.

Czy można zostawić majątek kotu? No…prawie

Być może oglądałeś film, w którym to zwierzę staje się głównym spadkobiercom, jest to motyw bardzo lubiany w kinie, zwłaszcza w Ameryce. Jedna z moich ulubionych bajek z dzieciństwa porusza właśnie ten temat – bogata starsza dama zapisuje cały swój majątek swoim kotom. Jej lokaj, który ma odziedziczyć fortunę dopiero po ich śmierci, wpada w panikę i próbuje się ich pozbyć.

Czy w świetle prawa polskiego takie coś byłoby w ogóle możliwe?

Niestety, jeśli tak myślałeś czeka Cię rozczarowanie – w Polsce kot spadkobiercą być nie może…nawet jeśli zachowuje się jak Pan domu. Zwierzę nie ma tzw. zdolności prawnej, także nie można mu zapisać mieszkania czy konta bankowego.

Ale spokojnie! Jest kilka sprytnych sposobów, żeby zadbać o pupila po swojej śmierci.

Wybierz przyszłego opiekuna i zabezpiecz go finansowo

Możesz w testamencie zapisać np. swojej siostrze kota i trochę pieniędzy na jego utrzymanie – „zapisuje mojej siostrze Kasi mojego kota Czesia oraz 15.000,00 zł na jego utrzymanie” . To nie tylko gest dobrej woli, ale praktyczne zabezpieczenie – opieka nad zwierzakiem to obowiązki i koszty.

Polecenie testamentowe – czyli: bierz psa i dbaj

Możesz też napisać testament tak, by zobowiązać spadkobiercę do opieki nad zwierzakiem – „zobowiązuje mojego syna Tadeusza do zapewnienia opieki mojemu psu Tofikowi do końca jego dni.” Brzmi poważnie i działa. Sąd może potraktować to jako formę zobowiązania.

A jak to robią za granicą?

W krajach takich jak USA czy Niemcy temat jest potraktowany znacznie poważniej. W Stanach można ustanowić tzw. pet trust – fundusz, który utrzymuje zwierzaka po śmierci właściciela, taki w sumie zwierzęcy ZUS. Niemcy natomiast pozwalają wskazać opiekuna i przeznaczyć środki finansowe tylko na potrzeby pupila.

Najbardziej znany przypadek? Kot Blackie odziedziczył prawie 7 mln funtów, bo jego właściciel wolał zostawić pieniądze na opiekę nad nim niż…rodzinie. Oczywiście pieniądze nie trafiły bezpośrednio do kota, ale do fundacji, niemniej Blackie został najbogatszym kotem na świecie i trafił nawet do…Księgi Rekordów Guinnesa.

Ale poważnie jak zadbać o swojego pupila?

  1. wybierz kogoś, kto kocha lub pokocha Twojego zwierzaka tak jak Ty. Ale (!) koniecznie uprzedź go wcześniej! Głupio, gdyby nagle okazało się, że wybrana przez Ciebie osoba ma alergię na sierść i mimo najszczerszych chęci psiakiem się nie zajmie,
  2. zapisz to w testamencie – to nie musi być akt notarialny, wystarczy napisać to ręcznie na kartce papieru, pamiętaj o podpisie!
  3. dorzuć parę złotych – mimo, że Mruczek to najlepszy kotek na świecie, to jednak został przygarnięty przez Ciebie, a nie przez ciocie Irenkę i mimo, że ciocia chętnie go przygarnie na pewno doceni chociażby drobne wsparcie finansowe.

Zwierzę nie może dziedziczyć spadku, ale możesz zadbać o jego los po swojej śmierci – jeśli o to zawczasu zadbasz. Prawo spadkowe nie mówi wprost o miłości i przywiązaniu, ale pozwala je wyrazić. Psiaki, kotki i papużki nie poradzą sobie same, a my bądźmy za nie odpowiedzialni – także po naszej śmierci.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Alienacja rodzicielska – gdy jedno z rodziców oddala dziecko od drugiego

Rozwód to trudny moment dla każdej rodziny – wydaje mi się, że ten sposób zaczynam prawie każdy swój artykuł, ale taka jest prawda. Emocje buzują, pojawia się żal, złość, czasem rozczarowanie. Niestety, w całym tym zamieszaniu rodzice często zapominają o tym, co najważniejsze – o dobru dziecka. Zamiast wspólnie je wspierać, niektórzy traktują je jak kartę przetargową lub wręcz broń w walce z drugim rodzicem. I tu właśnie zaczyna się problem alienacji rodzicielskiej.

Czym jest alienacja rodzicielska?

Alienacja rodzicielska to sytuacja, w której jeden z rodziców (najczęściej ten, z którym dziecko mieszka) utrudnia drugiemu kontakt z dzieckiem. Początkowo może to wyglądać niewinnie – przekładanie spotkań, „przypadkowe” nie przekazanie informacji, podjęcie decyzji bez konsultacji. Tak, niby przypadkiem, niespecjalnie. Ale z czasem, jeśli te działania nasilają się – mówienie o rodzicu złych rzeczy, wciąganie dzieci w sprawy dorosłych lub wzbudzanie poczucia winy, gdy dziecko chce się spotkać z drugim rodzicem – robi się niebezpiecznie, gdyż takie działanie może wyrządzić dziecku wiele szkody. Każdy maluch potrzebuje kontaktu z obojgiem rodziców.

Oczywiście, nie mówię tutaj o sytuacji, w których jedno z rodziców z różnych, obiektywnych przyczyn, rzeczywiście tego kontaktu mieć nie powinien, np. w przypadku stosowaniu przemocy względem dziecka.

Jak poznać, że to się dzieje?

Nie widujesz dziecka tak często, jak to ustaliliście. Zawsze znajduje się jakaś wymówka, żeby spotkanie się nie odbyło – a to urodziny koleżanki z klasy, nagła choroba, odwiedziny jakiegoś członka rodziny. O wszystkim zaczynasz dowiadywać się po fakcie (jeśli w ogóle zostają Ci przekazywane jakieś informacje) – szkoła, zdrowie, szczepienia – „przecież to nic takiego, o co Ci chodzi”. Dziecko nagle zmienia zachowanie względem Twojej osoby – zaczyna być chłodne, stara się trzymać dystans, nie okazuje emocji jak wcześniej. Często, wydaje się być zmieszane, skołowane. Może być też tak, że nagle Twoja 5 letnia córka zaczyna mówić rzeczy, które brzmią jakby miała lat 30.

Co na to wszystko dziecko?

Dla dziecka rozstanie rodziców to bardzo trudne doświadczenie, szczególnie jeśli nie zostało do tej sytuacji w ogóle przygotowane. Nagle, jedno z jego rodziców znika ze wspólnego miejsca zamieszkania, nie ma już jego ubrań, szczoteczki do zębów, ale co gorsza – nie ma go już dla dziecka na co dzień. Dziecko potrzebuje wtedy stabilności, miłości i poczucia, że oboje rodzice go kochają, a ich kłótnie nie mają z nim nic wspólnego.

Gdy jednak jeden z rodziców próbuje wciągnąć dziecko w konflikt, zaczyna ono czuć się rozdarte. Często nie wie, komu ufać, co myśleć, a często zaczyna bać się powiedzieć, że tęskni za drugim rodzicem…bo przecież mama/tata zaczyna się robić smutny/zły na każde wspomnienie drugiego. W skrajnych przypadkach dziecko może całkowicie odciąć się od jednego z rodziców i to wcale nie dlatego, że samo tego chce, ale dlatego, że zostało do tego „przekonane”.

Co możesz zrobić?

Wiem, że wyda się to banalne, ale…rozmawiaj. Spokojnie, ale konkretnie. Jeśli oczywiście w ogóle da się jeszcze rozmawiać z byłym partnerem – spróbuje. Jasno i konkretnie powiedz, że chcesz być obecny w życiu dziecka.

Pisz i dokumentuj – zachowuj SMSy, maile, notuj każdą próbę kontaktu, odwołane spotkanie. To może się przydać, jeśli sprawa trafi do sądu.

Nie daj się sprowokować – wiem, zalewa Cię krew, kiedy widzisz, że dziecko traktowane jak własność byłego partnera, ale nawet jeśli jesteś traktowany niesprawiedliwie – nie odpowiadaj agresją. Twój spokój, opanowanie i dojrzałość to atut, który będzie przydatny kiedy sprawa trafi pod lupę sądu albo kuratora.

Pamiętaj, że najważniejsze jest dziecko. Niech Twoje spotkania z dzieckiem, nawet jeśli rzadkie, będą spokojne, pełne ciepła i poczucia bezpieczeństwa. Nigdy, przenigdy nie mów źle o drugim rodzicu – to nic nie da, a może jedynie sprawić, że dziecko będzie czuło się jeszcze bardziej zagubione. Skup się na budowaniu więzi.

Nie musisz być sam – zwróć się o pomoc

Jeśli jesteś rodzicem, który podejrzewa, że doświadcza alienacji rodzicielskiej pamiętaj – nie jesteś sam. Istnieje wiele miejsc i instytucji, które pomagają w takich sytuacjach:

  • sąd rodzinny – możesz złożyć wniosek o uregulowanie kontaktów z dzieckiem lub egzekwowanie już istniejącego orzeczenia
  • kurator sądowy – może pomóc w nadzorowaniu kontaktów, jego obecność często ułatwia bezpieczny i spokojny kontakt z dzieckiem
  • mediator rodzinny – jeśli chcesz rozwiązać konflikt poza salą sądową, warto spróbować mediacji
  • psycholog lub psychoterapeuta rodzinny – profesjonalna pomoc psychologiczna może pomóc zarówno dziecku, jak i rodzicom,
  • ośrodki pomocy rodzinnej i poradnie rodzinne – oferują darmowe wsparcie psychologiczne i pedagogiczne, w wielu miastach działają lokalne punkty pomocy dla rodzin w kryzysie
  • organizacje pozarządowe – np. Fundacja Dziecko i Rodzina, czy Stowarzyszenie Nasze Dzieci – prowadzą poradnie, warsztaty, grupy wsparcia

Pamiętaj – masz prawo być mamą (albo tatą) a dziecko ma prawo Cię znać, kochać i spędzać z Tobą czas. Alienacja rodzicielska to problem, z którym da się walczyć, ale trzeba działać mądrze, cierpliwie i z sercem.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Separacja – kiedy można jej żądać oraz jakie ma skutki

Do orzeczenia separacji konieczne jest by między małżonkami nastąpił zupełny rozkład pożycia małżeńskiego. O zupełnym rozkładzie pożycia małżeńskiego można mówić wtedy gdy pomiędzy małżonkami doszło do zerwania więzi duchowej, ekonomicznej oraz fizycznej. Dokładnie takie same przesłanki muszą zostać spełnione by doszło do rozwodu, jednak w przypadku rozwodu konieczne jest by rozkład pożycia małżeńskiego miał charakter trwały. W przypadku separacji przesłanka trwałości nie musi zostać spełniona. Celem separacji jest pojednanie małżonków, to czas na przemyślenie decyzji o rozwodzie i podjęcie świadomej decyzji o rozstaniu.

Przeszkody w orzeczeniu separacji

Może zdarzyć się sytuacja gdy pomimo zerwania więzi duchowej, ekonomicznej i fizycznej orzeczenie separacji będzie niedopuszczalne. Będzie to miało miejsce w dwóch przypadkach:

  • jeżeli wskutek separacji miałoby ucierpieć dobro wspólnych małoletnich dzieci małżonków,
  • jeżeli z innych względów orzeczenie separacji byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego np. gdy jeden z małżonków z powodu choroby potrzebuje pomocy.

Separacja na zgodny wniosek stron? To możliwe!

Jeżeli małżonkowie są zgodni co do orzeczenia separacji Sąd wydaje postanowienie o orzeczeniu separacji. Postępowanie takie toczy się w trybie nieprocesowym na wniosek jednego z małżonków. Drugi z małżonków w odpowiedzi na wniosek o orzeczenie separacji powinien również zażądać orzeczenia separacji na zgodny wniosek stron. Sąd pomimo zgodnego stanowiska stron będzie badał czy doszło do zupełnego rozkładu pożycia małżeńskiego oraz czy nie zaistniała jedna z przeszkód do orzeczenia separacji.

A co z winą ?

W przypadku prowadzenia postępowania w trybie procesowym Sąd może uznać jednego małżonka winnym separacji. Oczywiście możliwa jest sytuacja gdy żadne z małżonków nie jest winne albo winnymi są oboje. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji i żądań małżonków wyrażonych w pozwie oraz odpowiedzi na pozew.

Skutki orzeczenia separacji

W czasie separacji nie można zawrzeć nowego małżeństwa. Małżonkowie nadal zobowiązani są do wzajemnej pomocy. Ustaje jednak obowiązek przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny. Co ważne, pomiędzy małżonkami powstaje ustrój rozdzielności majątkowej.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Zmiana nazwiska po rozwodzie – nadchodzą ważne zmiany

Do pierwszego czytania skierowany został rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy – Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Projekt zakłada wydłużenie terminu na złożenie przez rozwiedzionego małżonka oświadczenia o powrocie do nazwiska, które nosił przed zawarciem małżeństwa do 12 miesięcy od uprawomocnienia się orzeczenia rozwodowego. Obecnie termin ten wynosi 3 miesiące.

Oświadczenie małżonka rozwiedzionego o powrocie do nazwiska, które nosił przed zawarciem małżeństwa, obecnie musi być złożone osobiście przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego lub konsulem w terminie 3 miesięcy od chwili uprawomocnienia się orzeczenia rozwodowego. Termin ten nie może być przedłużony.  W uzasadnieniu projektu wskazano, że prawomocne wyroki rozwodowe nie zawsze w terminie 3 miesięcy od ich uprawomocnienia się są doręczane do Urzędu Stanu Cywilnego, przez co zainteresowani muszą korzystać z bardziej wymagającego i dłuższego trybu administracyjnej zmiany nazwiska. W uzasadnieniu wskazano również, że emocje związane z trwającym postępowaniem sprawiają, że nie każdy z małżonków jest gotowy w tym terminie do stawienia się osobiście przed kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego w celu złożenia oświadczenia o powrocie do nazwiska.

Przepisy wejdą w życie 3 miesiące od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Rozwód i pies – kto bierze miskę, a kto legowisko?

Rozwód to stres, emocje, podział majątku, czasem łzy…ale wiecie, co potrafi wzbudzić naprawdę wielkie emocje? Kiedy dwoje ludzi w trakcie rozwodu patrzy sobie w oczy i jedno mówi: „ja zabieram Fafika”, a drugi odpowiada „po moim trupie!”.

O ile można podzielić mieszkanie, meble i łyżeczki, to co z tym, który merda ogonkiem w przedpokoju na przywitanie albo mruczy Ci na brzuchu kiedy oglądasz serial?

Zwierzak po rozwodzie – kto go „dostaje”?

Tu zaczyna robić się ciekawie. Bo chociaż pies albo kot to dla nas członkowie rodziny, w świetle prawa…są rzeczą. Tak, dobrze widzisz – rzeczą. Z wyjątkowym statusem, bo „rzeczą szczególną”, ale dalej rzeczą. Dla mnie też wydaje się to niewyobrażalne, bo mój Biszkopt rzeczą absolutnie nie jest.

To oznacza, że w sądzie zwierzak będzie traktowany na równi z autem, albo kanapą. Tyle, że z wielkimi oczami i merdającym ogonkiem.

Ale kogo wybrać??

I tu zaczyna się problem. Zwierzak nie powie, z kim chce zostać. A sąd – niestety – nie ustali opieki naprzemiennej jak przy dziecku. Nie ma u nas przepisów, które mówiłyby: „Piesek zostaje z panią, ale pan może zabierać go na weekendy i wakacje”.

Ale (!) jeśli strony się dogadają to można wszystko. Znane są przypadku, gdzie byli małżonkowie ustalają między sobą, że piesek spędza u każdego z nich po tygodniu. Albo że kotek zostaje z jednym z nich, a drugie może go odwiedzać.

Co można zrobić, żeby nie skończyło się w sądzie?

  1. dogadajcie się po ludzku – jeśli macie wspólnego zwierzaka, to najprawdopodobniej oboje go kochacie (gdyby tak nie było, nie byłoby problemu). Zamiast ciągać się po sądach usiądźcie i pogadajcie. Czasem jedno z was ma więcej czasu, drugie więcej miejsca. Zróbcie „plan opieki” – serio, to może się udać.
  2. myśl o zwierzaku, nie o sobie – zemsta przez psa? Serio, to bardzo słabe zagranie. Jeśli naprawdę zależy Ci na zwierzaku pomyśl, z kim będzie miało lepsze warunki, kto może się nim lepiej zająć, poświęcić mu więcej czasu.
  3. jeśli trzeba – napiszcie umowę – nie musi być w jakieś szczególnej formie krwią podpisana, wystarczy zwykłe porozumienie – kto ma zwierzaka, jak dzielicie koszty, czy są odwiedziny. Nawet jeśli sąd tego nie wymaga, wy będziecie mieć jasność.

A jeśli się nie dogadacie?

Wtedy niestety nie będzie innego wyjścia – trzeba będzie iść do sądu. Wtedy zwierzak będzie traktowany jak jeden ze składników majątku. Czyli jeśli został nabyty podczas małżeństwa należy do majątku wspólnego, jeśli jedno z was miało go wcześniej – zostaje z właścicielem. Sąd przyzna zwierzaka jednej stronie. Nad odwiedzinami nawet się nie pochyli.

* zdjęcie z albumu prywatnego :)

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Pozbawienie władzy rodzicielskiej

Władza rodzicielska to ogół praw i obowiązków względem dziecka. Oznacza stosunek prawny, którego stronami są rodzice i dzieci. Władza rodzicielska powstaje z chwilą narodzin dziecka i trwa aż do osiągnięcia przez niego pełnoletności. Przepisy prawa przewidują jednak możliwość pozbawienia władzy rodzicielskiej jednego bądź obojga rodziców w ściśle określonych sytuacjach.

Przesłanki pozbawienia władzy rodzicielskiej

Do pozbawienia władzy rodzicielskiej konieczne jest zaistnienie jednej z trzech przesłanek. Brak wystąpienia którejkolwiek z nich uniemożliwi wydanie przez Sąd orzeczenia. Przesłankami tymi są:

  • trwała przeszkoda w wykonywaniu władzy rodzicielskiej,
  • nadużywanie władzy rodzicielskiej,
  • rażące zaniedbywanie obowiązków przez rodziców.

Trwała przeszkoda w wykonywaniu władzy rodzicielskiej

Trwała przeszkoda musi istnieć przez dłuższy czas. Wśród przykładów wyróżnić należy:

  • umieszczenie rodzica w zakładzie karnym,
  • ciężka i długotrwała choroba,
  • wyjazd rodzica za granicę,
  • zaginięcie rodzica.

Nadużywanie władzy rodzicielskiej

Do nadużywania władzy rodzicielskiej dochodzi w sytuacjach, gdy postępowanie rodzica wywiera destrukcyjny wpływ na proces wychowania i rozwoju psychicznego dziecka. Do nadużywania władzy rodzicielskiej dochodzić będzie m.in. w sytuacji:

  • nakłaniania dziecka do popełnienia przestępstwa,
  • zmuszania dziecka do pracy,
  • karcenia dziecka,
  • wszczynania awantur przez rodzica.

Rażące zaniedbywanie obowiązków przez rodziców  

Kolejną z przesłanek pozbawienia władzy rodzicielskiej jest rażące zaniedbywanie obowiązków przez rodziców. Rażące zaniedbywania to zaniedbania poważne oraz istotne. Wśród nich wyróżnić można:

  • porzucenie dziecka,
  • zaniechanie zaprowadzania dziecka do szkoły,
  • brak reakcji rodzica na popełnienie przez dziecka przestępstwa,
  • zaniedbywanie dziecka,
  • zabójstwo matki dziecka przez jego ojca.

Jeżeli zaniedbanie nie będzie miało charakteru rażącego wówczas uzasadnione jest wydanie zarządzeń ograniczających władzę rodzicielską.

Gdzie złożyć wniosek o pozbawienie władzy rodzicielskiej?

Wniosek należy złożyć do sądu rejonowego właściwego dla miejsca zamieszkania dziecka, którego postępowanie dotyczy, a w braku miejsca zamieszkania do sądu miejsca pobytu dziecka.

Kto może wystąpić z wnioskiem o pozbawienie władzy rodzicielskiej i ile to kosztuje?

Z wnioskiem może wystąpić każdy z rodziców. We wniosku należy wskazać jako uczestnika rodzica, który ma zostać pozbawiony władzy rodzicielskiej oraz małoletniego. We wniosku należy również szczegółowo określić żądanie pozbawienia władzy rodzicielskiej rodzica i dokładnie je uzasadnić. Konieczne jest opisanie sytuacji, które uzasadniają wydanie orzeczenia. Do wniosku należy dołączyć dowody potwierdzające żądanie oraz oryginał odpisu aktu urodzenia dziecka. Opłata sądowa od wniosku o pozbawienie władzy rodzicielskiej to 100 zł, którą należy wpłacić na rachunek bankowy sądu do którego składany jest wniosek lub poprzez naklejenie na wniosek znaków opłaty sądowej.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Sądowy nadzór nad opieką nad dzieckiem. Kiedy i jak interweniuje sąd?

Opieka nad dzieckiem to fundamentalna odpowiedzialność spoczywająca na rodzicach. Jednak w sytuacjach, gdy rodzice nie są w stanie jej sprawować z powodu śmierci, ograniczenia zdolności do czynności prawnych, pozbawienia władzy rodzicielskiej lub ich nieznanego miejsca pobytu, odpowiedzialność tę przejmuje sąd opiekuńczy, który wyznacza opiekuna prawnego dla małoletniego.

Rola i obowiązki opiekuna

Opiekun prawny nie tylko sprawuje codzienną opiekę nad dzieckiem, ale odpowiada również za jego rozwój, zdrowie, edukację i sytuację majątkową. Do jego obowiązków należy prowadzenie działań zgodnych z dobrem dziecka oraz reprezentowanie go na zewnątrz. Co istotne, opiekun musi regularnie składać sprawozdania sądowi opiekuńczemu – zazwyczaj raz w roku – w których opisuje sytuację życiową dziecka, postępy w nauce, stan zdrowia oraz sposób zarządzania majątkiem dziecka.

W przypadku, gdy dziecko posiada majątek, sąd może zobowiązać opiekuna do przedstawiania szczegółowych rachunków i uzasadnienia wszystkich wydatków. Każda decyzja finansowa musi być zgodna z interesem dziecka, a sąd ma prawo żądać korekt, wyjaśnień lub nawet cofnięcia niektórych działań, jeśli uzna je za niewłaściwe.

Zakres nadzoru sądu

Nadzór sądu nie ogranicza się wyłącznie do odbioru dokumentów. To aktywna i stała kontrola, której celem jest ochrona dobra dziecka. Sąd analizuje nie tylko sprawozdania, ale również reaguje na wszelkie niepokojące sygnały – zgłoszenia od szkół, lekarzy, sąsiadów czy innych instytucji. Może wtedy podjąć działania sprawdzające, np. zażądać opinii kuratora, wizyty domowej lub dodatkowych dokumentów.

Kiedy sąd interweniuje?

Sąd podejmuje interwencję, gdy opiekun nie wywiązuje się ze swoich obowiązków – np. zaniedbuje potrzeby dziecka, nie dba o jego zdrowie lub rozwój, stosuje przemoc bądź niewłaściwie zarządza majątkiem. W pierwszej kolejności może wydać zalecenia lub nałożyć obowiązek wykonania określonych działań. W przypadku rażących zaniedbań sąd może zmienić opiekuna lub nawet nałożyć na niego grzywnę. W skrajnych przypadkach dochodzi do natychmiastowego odsunięcia opiekuna od sprawowania funkcji.

Cel nadzoru sądowego Działania sądu opiekuńczego mają jeden nadrzędny cel – zapewnienie dziecku stabilnych, bezpiecznych i odpowiednich warunków życia. Sąd nie tylko kontroluje, ale też wspiera i nadzoruje działania opiekuna, aby prawa dziecka były należycie chronione. Nadzór ten pełni kluczową rolę w sytuacjach, gdy dziecko nie może liczyć na rodzicielską opiekę.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook

Tożsamość przed sądem – jak wygląda korekta płci w praktyce prawnej?

Może zacznijmy od początku. Korekta płci metrykalnej – bo na tym skupię się w dzisiejszym wpisie – to proces prawny, który pozwala osobom transpłciowym dostosować zapis w dokumentach do ich tożsamości płciowej. Do tej pory, aby można było zmienić płeć w dokumentach trzeba było…pozwać własnych rodziców. Bo zakładano, że skoro to oni „zgłosili” Twoją płeć przy urodzeniu, to teraz – mówiąc w skrócie – muszą się z tego wytłumaczyć. W niektórych przypadkach pozwanymi byli również małżonek i dzieci powoda.

Dlaczego piszę do tej pory? Bo dnia 4 marca 2025 roku wszystko się zmieniło! Sąd Najwyższy podjął przełomową uchwałę, która przenosi kwestię korekty płci do postępowania nieprocesowego (sygn. akt III CZP 6/24). Co prawda w dalszym ciągu niezbędne jest wszczęcie sprawy sądowej, ale wyeliminowano konieczność ciągania po sądach mamy i taty. Ale po kolei…

Krok 1: zaświadczenia medyczne

Zanim cokolwiek zrobisz, musisz odwiedzić co najmniej dwóch specjalistów – seksuologa, psychologa albo psychiatrę. Ich zadaniem jest sprawdzić, czy to co czujesz to nie jest chwilowa zachcianka, tylko rzeczywista potrzeba zmiany płci – potwierdzają istnienie tzw. dysforii płciowej. Te zaświadczenia są niezbędne, bez nich sąd w ogóle nie podejmie postępowania.

Krok 2: złożenie wniosku

Już nie pozew, a wniosek. Wniosek o sprostowanie płci składa się do sądu rejonowego właściwego dla miejsca zamieszkania. Procedura odbywa się w trybie nieprocesowym – nie mamy powoda i pozwanych, a wnioskodawcę i ewentualnych uczestników postępowania.

Wniosek może złożyć wyłącznie zainteresowana osoba, a jedynym dodatkowym uczestnikiem może być jej małżonek – jeśli wnioskodawca pozostaje w związku małżeńskim. Rodzice czy dzieci nie muszą już być angażowane w sprawę sądową.

Krok 3: orzeczenie i zmiana w dokumentach

Po wydaniu prawomocnego postanowienia o sprostowaniu aktu urodzenia, sąd przekazuje dokumenty do Urzędu Stanu Cywilnego, który nanosi odpowiednią wzmiankę w akcie urodzenia. I w zasadzie gotowe! Dostajesz nowy akt urodzenia, masz nowy numer PESEL i wymieniasz wszystkie dokumenty. Od teraz jesteś oficjalnie sobą!

Czy trzeba mieć operację?

Nie, nie trzeba. Polska nie wymaga operacji, ani żadnych zabiegów chirurgicznych. Twoje ciało = Twoja sprawa. Sąd nie patrzy co masz pod ubraniem, patrzy na papiery i Twoją tożsamość.

A co z imieniem?

Jeśli zmieniasz płeć w dokumentach, to zazwyczaj zmieniasz też imię. Możesz wybrać takie, które lepiej Cię określa. Robi się to w Urzędzie Stanu Cywilnego – po wyroku sądu.

Ile to trwa?

Trudno powiedzieć, bywa różnie. Mimo, że w teorii sprawa mogłaby wydawać się prosta – skoro już przeszło się przez szereg badań, to sam wyrok sądu powinien być tylko formalnością. Ale…teoria teorią, a praktyka – praktyką. Z uwagi na obłożenia sądów, ilość spraw, a także niedobory kadrowe sprawa może ciągnąć się naprawdę długo.

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook