Od 1 grudnia 2021 kara za ukrywanie wynagrodzenia dłużnika ujawnionego w Krajowym Rejestrze Zadłużonych

O zaostrzonych karach za ukrywanie dochodów pracownika „dłużnika alimentacyjnego pisaliśmy tutaj (https://procesowy.pl/zaostrzone-kary-za-ukrywanie-pracownika-dluznika-alimentacyjnego/).

Dokładnie rok po wejściu w życie przepisów penalizujących zatrudnianie bez zawarcia formalnej umowy lub zaniżanie ich wynagrodzenia osób nieuiszczających alimentów, ustawodawca postanowił zmodyfikować zasady odpowiedzialności w tym zakresie.

Karalność ukrywania zarobków tylko pracowników wpisanych do Rejestru

1 grudnia 2021 r. obowiązywać zaczną przepisy Kodeksu Pracy pociągające do odpowiedzialności wykroczeniowej pracodawcę lub osobę działającą w jego imieniu za bezumowne zatrudnianie lub formalne zaniżanie wynagrodzenia dłużnika alimentacyjnego wpisanego do Krajowego Rejestru Zadłużonych.

Wykroczenie to obarczone jest karą grzywny od 1500 zł do 45 000 zł. W pozostałych przypadkach zatrudniania pracownika bez potwierdzonej na piśmie umowy o pracę pracodawcy grozi grzywna w wysokości od 1000 zł do 30 000 zł.

Równolegle nastąpić ma zmiana przepisów, zgodnie z którą w Krajowym Rejestrze Zadłużonych ujawnieni będą dłużnicy, wobec których toczy się egzekucja świadczeń alimentacyjnych, jak i tacy, wobec których toczy się egzekucja należności budżetu państwa.

Czym jest KRZ?

Krajowy Rejestr Zadłużonych to publiczny rejestr ujawniający m. in. informacje o osobach, wobec których toczy się egzekucja świadczeń alimentacyjnych lub egzekucja należności budżetu państwa powstałych z tytułu świadczeń wypłacanych w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów, a które zalegają ze spełnieniem tych świadczeń powyżej 3 miesięcy.

Rejestr ten jest jawny, a dostęp do niego możliwy jest za pośrednictwem platformy internetowej. W odniesieniu do dłużników alimentacyjnych zawiera on informacje o: danych identyfikacyjnych dłużnika, wskazanie tytułu wykonawczego albo podstawy prawnej powstania należności; sygnaturę akt sprawy i rodzaj wierzytelności, datę spłaty całości wierzytelności w przypadku ich zgłoszenia przez organ, który wypłacił świadczenia przyznawane w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów.

Co powinien zrobić pracodawca?

Pracodawca chcący uniknąć odpowiedzialności, o której mowa powyżej, powinien w pierwszej kolejności zwracać uwagę na realizację obowiązku zawierania umowy o pracę na piśmie lub ewentualnie potwierdzania jej warunków w takiej formie. Niewątpliwie powinien również przestrzegać, by wysokość wynagrodzenia wskazanego w umowie o pracę odpowiadała wysokości rzeczywiście wypłacanych świadczeń związanych z pracą. Od tak – prawidłowo ustalonego i zaewidencjonowanego wynagrodzenia konieczne jest dokonywanie potrąceń na zaspokojenie świadczeń alimentacyjnych w związku z prowadzonym postępowaniem lub realizowaną ugodą pomiędzy pracownikiem a jego wierzycielami alimentacyjnymi.

Czy mogę dostać karę bez rozprawy? O postępowaniu nakazowym słów kilka…

Jedną z fundamentalnych zasad procesu karnego jest jego ustność oraz – jak wprost zapisano w Kodeksie postępowania karnego – to, że ustna jest rozprawa. Czy można całkowicie pominąć etap rozprawy i otrzymać w postępowaniu karnym wyrok pocztą? Okazuje się, że można, i nie są to wcale rzadkie przypadki! W dzisiejszym wpisie najważniejsze kwestie związane z postępowaniem nakazowym.

Dla wielu adwokatów lub radców prawnych tytuł może być trochę mylący – „skazanie bez rozprawy” kojarzy się bowiem najczęściej z instytucją uregulowaną w art. 335 Kodeksu postępowania karnego (o niej też w najbliższym czasie napiszę). Wielu klientów jednak przez pojęcie „skazania bez rozprawy” rozumie zupełnie inną sytuację – gdy prowadzone jest przeciwko nim dochodzenie (zasadniczo najczęściej przez Policję), a następnie otrzymują pocztą – bez uprzedniego wezwania z Sądu na rozprawę czy celem złożenia wyjaśnień – wyrok nakazowy.

Postępowanie nakazowe ma w założeniu usprawnić postępowanie karne w sprawach, które nie są skomplikowane i za które sąd nie wymierza dolegliwych kar. Dzięki wydaniu wyroku na posiedzeniu niejawnym i doręczeniu go pocztą, postępowanie prowadzone jest sprawniej, ponieważ nie ma konieczności wyznaczania rozprawy, rezerwowania sali w sądzie, wzywania oskarżonego i świadków i przeprowadzenia jeszcze kilku organizacyjnych czynności zajmujących czas.

Czy zawsze tak wolno? Zdecydowanie nie! Wyrok nakazowy sąd może wydać tylko w sytuacjach, gdy w sprawie prowadzono dochodzenie (a zatem rodzaj postępowania przygotowawczego zasadniczo nieprzeznaczony dla najpoważniejszych spraw), a zgromadzony materiał dowodowy powoduje, że sąd uzna, że nie musi prowadzić rozprawy, bo sprawa jest jasna. Dodatkowo w wyroku nakazowym można zostać skazanym wyłącznie na karę ograniczenia wolności lub karę grzywny (a i to tylko w wymiarze do 200 stawek dziennych lub do kwoty 200 tys. złotych). Jak zatem łatwo zauważyć, w wyroku nakazowym sąd nie może orzec kary pozbawienia wolności. Nie jest więc tak, że sąd niejako „zaocznie” orzeknie karę izolacyjną.

Oczywiście najczęstszym pytaniem, które zadając klienci zgłaszający się do kancelarii z wyrokiem nakazowym w ręku jest: „co teraz”? Otóż nie warto zwlekać ze zgłoszeniem się po pomoc prawną, ponieważ na sprzeciw od wyroku nakazowego jest tylko 7 dni. Sprzeciw taki nie musi zawierać uzasadnienia (wyrok nakazowy też zresztą nie musi go mieć i najczęściej go nie ma). Skutkiem złożenia sprzeciwu jest utrata mocy przez wyrok nakazowy. Sprawę wtedy rozpoznaje się na zasadach ogólnych.

Warto pamiętać, że sąd, który rozpoznaje sprawę po wniesieniu sprzeciwu nie jest w żaden sposób związany treścią wyroku nakazowego. Oznacza to, że wyrok wydany po wniesieniu sprzeciwu i przeprowadzeniu rozprawy może skazać oskarżonego na karę surowszą niż orzeczona w wyroku nakazowym. Mimo wieloletnich postulatów, aby wprowadzić zakaz orzekania kar surowszych w wyroku wydanym po wniesieniu sprzeciwu z uwagi na to, że ryzyko bardziej dolegliwej kary zniechęca oskarżonych do korzystania z ich uprawnień procesowych, na razie przepis pozostał niezmieniony.

Oprócz powyższych wymogów warto wspomnieć, że są także inne przeszkody w wydaniu wyroku nakazowego. Należą do nich sytuacje, gdy sprawa ścigana jest z oskarżenia prywatnego (np. zniesławienie) czy gdy zachodzi jeden z przypadków obrony obligatoryjnej wymieniony w art. 79 §1 Kodeksu postępowania karnego.

Zatarcie skazania – czyli o tym, że skazanie nie jest „na zawsze”

W zeszłym roku Agata pisała o tym, kiedy pracodawca może żądać informacji o niekaralności pracownika oraz kiedy ujawnienie takiej informacji jest obowiązkowe [klik]. Dziś kilka słów o tym, że przestępstwo osoby raz skazanej nie na zawsze będzie widoczne w Krajowym Rejestrze Karnym. Dziś czas kilka słów o zatarciu skazania!

Nic nie jest dane raz na zawsze… to powiedzenie o negatywnym zabarwieniu ma bardzo pozytywny wydźwięk w odniesieniu do osób prawomocnie skazanych za przestępstwa, co do których fakt skazania został ujawniony w Krajowym Rejestrze Karnym. Gdy osoby te potrzebują w określonym celu (np. u potencjalnego nowego pracodawcy) pokazać „zaświadczenie o niekaralności” (czyli informację z Krajowego Rejestru Karnego), to zamiast pieczątki „nie figuruje” pokazuje się tabelka z wyrokiem, jego datą oraz przepisem prawa karnego materialnego, który został przez taką osobę naruszony.

Jest jednak instytucja prawa karnego, która powoduje, że wpisy w Krajowym Rejestrze Karnym „wykreślają się”, i to teoretycznie samodzielnie, z mocy prawa (dlaczego teoretycznie, o tym za chwilę) z upływem czasu. Można więc stwierdzić, że osoba skazana dostaje szanse na życie z „czystą kartą” jeśli chodzi o rejestr karny. Zatarcie ma więc na celu eliminację trwałego charakteru negatywnych następstw skazania (a głównie efektu stygmatyzacji) i umożliwienie sprawcy przestępstwa powrotu do pełnoprawnego funkcjonowania w społeczeństwie.

Skazanie zatarte nie może rodzić żadnych konsekwencji prawnych ani ograniczać praw osoby, której skazanie uległo zatarciu. Osoba taka może pełnoprawnie twierdzić, że nie była karana. Jedynym wyjątkiem, kiedy nie dochodzi do zatarcia skazania jest sytuacja, gdy na karę pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia jej wykonania zostaje skazany sprawca przestępstwa pedofilskiego.

Okres, który musi upłynąć aby doszło do zatarcia skazania wynika wprost z przepisów Kodeksu karnego. Liczy się go od wykonania (w przypadku kary dożywocia – uznania za wykonaną) lub darowania kary albo od przedawnienia jej wykonania. W przypadku kar pozbawienia wolności (w tym kary 25 lat pozbawienia wolności i kary dożywotniego pozbawienia wolności) okres ten wynosi 10 lat. Istnieje jednak w prawie możliwość przewidziana dla sprawców skazanych na karę pozbawienia wolności nieprzekraczającą 3 lat, zgodnie z którą na wniosek skazanego sąd może zarządzić zatarcie skazania już po upływie 5 lat. Warunkiem jest przestrzeganie porządku prawnego przez skazanego przez okres owych pięciu lat.

Inne okresy przyjmowane są w przypadku skazania na karę ograniczenia wolności, grzywnę lub w przypadku odstąpienia od wymierzenia kary. W przypadku kary ograniczenia wolności zatarcie następuje z upływem 3 lat, a w przypadku grzywny – z upływem roku. Z kolei w przypadku odstąpienia od wymierzenia kary, zatarcie skazania następuje z mocy prawa z upływem roku od wydania prawomocnego orzeczenia.

Mimo że zatarcie skazania następuje z mocy samego prawa (a zatem niejako „automatycznie” zaraz po upływie wyżej wymienionych okresów), to bardzo często w mojej praktyce zdarza się, że mimo upływu czasu potrzebnego do zatarcia skazania, wciąż widnieje ono w Krajowym Rejestrze Karnym. Zasadnym jest wtedy złożenie stosownego wniosku, celem możliwości uzyskania zaświadczenia o tym, że osoba nie figuruje w KRK.

Pracodawca odpowie karnie za działania pracownika?

W ostatnich dniach media poruszyła informacja o planowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości  nowej ustawie o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary.

Dyskusja rodzi się z powodu istotnych modyfikacji odpowiedzialność osób prawnych, w tym spółek, jednostek samorządu itp. za przestępstwa oraz przestępstwa skarbowe, których znamiona zostały wyczerpane w związku z prowadzoną przez te podmioty działalnością.

Założenia projektu opierają się na:

  • prawie prokuratora do odsunięcia osoby kierującej firmą już w trakcie postępowania przygotowawczego;
  • możliwości nałożenia zabezpieczenia w postaci tzw. zarządu przymusowego;
  • możliwości wymierzenia kar do 30 mln zł, a także rozwiązania lub likwidacji przedsiębiorstwa;
  • środkach karnych, jak m.in. zakaz zawierania umów, zakaz przystępowania do przetargów w zamówieniach publicznych.

Jak wskazuje projektodawca „Istota projektowanych zmian polega na wyeliminowaniu uprzedniego skazania osoby fizycznej jako warunku odpowiedzialności podmiotu zbiorowego. Ta obowiązująca obecnie przesłanka (…) ma być zastąpiona ustaleniem, że osoba fizyczna pełniąca określone funkcje w podmiocie zbiorowym popełniła czyn zabroniony, który przyniósł lub mógł przynieść temu podmiotowi korzyść. Kwestia ta będzie mogła być rozstrzygnięta samodzielnie przez sąd w postępowaniu w sprawie odpowiedzialności podmiotu zbiorowego, niezależnie od skazania.”

Obawy przedsiębiorców wiążą się z możliwością nałożenia na przedsiębiorcę wysokiej kary pieniężnej za nieupilnowanie swoich pracowników lub współpracowników popełniających przestępstwo oraz nie zapobiegnięcie jego popełnieniu, nawet jeśli faktycznie nie posiadał o nich wiedzy.

Krąg osób, których zachowanie wiązać ma się z odpowiedzialnością podmiotu zbiorowego obejmuje bowiem:

  • członka organu;
  • osobę fizyczną uprawnioną do reprezentowania, podejmowania decyzji w imieniu podmiotu lub sprawowania nadzoru,
  • osobę fizyczną dopuszczoną do działania wskutek nadużycia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków;
  • osobę zatrudnioną przez podmiot, w związku ze świadczeniem pracy na jego rzecz;
  • podwykonawcę albo innego przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną, jeżeli jego czyn zabroniony pozostawał w związku z wykonywaniem umowy zawartej z podmiotem;
  • pracownika albo osobę upoważnioną do działania w interesie lub na rzecz przedsiębiorcy niebędącego osobą fizyczną, jeżeli jego czyn pozostawał w związku z wykonywaniem umowy zawartej przez tego przedsiębiorcę z podmiotem.

Wątpliwości dotyczą również tego, że podmiot zbiorowy będzie mógł również ponosić odpowiedzialność, gdy czyn został popełniony jedynie w związku z jego postępowaniem, nawet jeśli sprawca nie został ustalony lub gdy zachodzi okoliczność wyłączająca odpowiedzialność karną sprawcy, a także w razie śmierci sprawcy.

Co istotne – zgodnie z założeniem projektu nowym przepisom podlegać mają także czyny popełnione przed wejściem w życie nowych przepisów.

Stan wyższej konieczności, czyli gdy (nie) popełnia się przestępstwa w imię wyższego dobra…

Jakiś czas temu (ok, dawno temu) Justyna pisała o jednej z sytuacji, gdy odpowiedzialność karna jest wyłączona tj. o obronie koniecznej [klik]. Obrona konieczna nie jest jednak jedyną sytuacją, przy zaistnieniu której nie można mówić o popełnieniu przestępstwa. Kontratypów (okoliczności wyłączających popełnienie przestępstwa) jest wiele – dziś kilka słów o stanie wyższej konieczności.

Pewnie niektórzy z czytelników bloga już o tym słyszeli, a inni się domyślali – obrona konieczna nie jest jedyną sytuacją, gdy sprawca nie popełnia przestępstwa, mimo że dokonuje czynności (np. uszkadza mienie), która teoretycznie może stanowić przestępstwo. Kolejnym przykładem takiej instytucji prawa karnego, wprost uregulowanej w Kodeksie karnym, jest stan wyższej konieczności, czyli w uproszczeniu sytuacja, gdy ratując jakieś dobro chronione prawem, poświęcamy inne dobro, albo o mniejszej wartości, albo nie wyraźnie większej, które też jest prawnie chronione.

Dobrym przykładem sytuacji stanowiącej stan wyższej konieczności jest uszkodzenie mienia (np. samochodu) celem ratowania życia ludzkiego. Nie ulega bowiem wątpliwości, że w polskim porządku prawnym dobra osobiste (w tym to najważniejsze, czyli życie) zasadniczo oceniane są wyżej od dóbr materialnych. Jeżeli więc straż pożarna uszkadza samochód po wypadku celem wyjęcia osoby rannej, to w stopniu oczywistym nie popełnia przestępstwa. Podobnie należy ocenić – częstą szczególnie latem – sytuację, gdy ktoś wybija szybę w samochodzie, w którym zamknięte jest dziecko, celem uratowania jego życia.

Pamiętać jednak należy, że każda sytuacja oceniana jest indywidualnie, a zagrożenie musi mieć charakter bezpośredni i nie może być innego sposobu na uniknięcie tego zagrożenia. Wracając do przykładu – jeśli zatem jest możliwość łatwego znalezienia rodzica dziecka, o czym wiadomo będzie przed wybiciem szyby, to działanie polegające na zniszczeniu szyby nie będzie uzasadnione.

Choć generalną regułą związaną ze stanem wyższej konieczności jest to, że dobro poświęcone ma przedstawiać wartość niższą od dobra ratowanego, to nie popełnia przestępstwa także ten, kto poświęca dobro, które nie przedstawia wartości oczywiście wyższej od dobra ratowanego (oczywiście w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dobru chronionemu prawem). Wyjątkiem jest sytuacja, gdy osoba ratująca poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek chronić nawet z narażeniem się na niebezpieczeństwo osobiste.

Ustawodawca miał świadomość, że granice stanu wyższej konieczności są nieostre. Mając to na względzie pamiętać należy, że nawet jeśli sąd uzna, że doszło do przekroczenia granic stanu wyższej konieczności, to sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.

Nie należy zapominać, że oprócz obrony koniecznej i stanu wyższej konieczności istnieje cały szereg innych kontratypów (tj. w uproszczeniu takich sytuacji, w przypadku zaistnienia których sprawca nie popełnia przestępstwa z uwagi na określone szczególne okoliczności) – zarówno tych ustawowych, jak i pozaustawowych. Śledźcie naszego bloga – w kolejnych wpisach z pewnością je omówimy.

Jaka jest kara za niepłacenie alimentów?

Kontynuując ostatnio rozpoczęty tekstem o wysokości świadczeń [klik] wątek alimentów nie możemy zapominać o tym, że za niepłacenie alimentów czekają konsekwencje. Poza oczywistą konsekwencją w postaci postępowania egzekucyjnego (komorniczego), niepłacenie alimentów stanowi także przestępstwo. W dzisiejszym wpisie parę słów o przesłankach przestępstwa niealimentacji.

Jak wynika z informacji naszych klientów oraz doniesień medialnych, mamy do czynienia z prawdziwą plagą. Nie jest to jednak żaden wirus roznoszony drogą kropelkową, a plaga zupełnie inna – braku płatności alimentów. Co ciekawe, nie zawsze spowodowana faktycznie złą sytuacją majątkową zobowiązanego do ich płacenia, często jest to po prostu wyraz złośliwości. W związku z uciążliwością problemu oraz mając na względzie jego doniosłość, państwo postanowiło chronić osoby uprawnione do otrzymywania alimentów – tym sposobem w Kodeksie karnym znalazło się (umieszczone tam zresztą już 1997 roku tj. w dacie uchwalania obecnego Kodeksu karnego) przestępstwo niealimentacji – 209 k.k.

Warto pamiętać o tym, że w dużej części przypadków przestępstwo to jest przestępstwem ściganym na wniosek. Nie wystarczy więc wyłącznie zawiadomienie Policji lub prokuratury o przestępstwie – trzeba też (najczęściej na pierwszym przesłuchaniu w sprawie) wypowiedzieć formułę – „wnoszę o ściganie sprawcy przestępstwa”, czyli złożyć wniosek o ściganie. Wniosek ten złożyć może tak osoba pokrzywdzona, jak i organ pomocy społecznej lub organ podejmujący działania wobec dłużnika alimentacyjnego. Wyjątkiem jest sytuacja, gdy pokrzywdzonemu przyznano odpowiednie świadczenia rodzinne albo świadczenia pieniężne wypłacane w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów (czyli świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego) – wtedy prokuratura ściga sprawcę przestępstwa z urzędu i żaden wniosek nie jest wymagany.

Nie można też zapominać, że do popełnienia przestępstwa dochodzi dopiero wtedy, gdy łączna wysokość powstałych zaległości stanowi równowartość co najmniej 3 świadczeń okresowych (czyli np. alimentów za trzy miesiące, ale także sytuacji, gdy wpłaty alimentów są na tyle niskie, że powstanie zaległość co najmniej w wysokości alimentów za trzy miesiące) albo jeżeli opóźnienie zaległego świadczenia innego niż okresowe wynosi co najmniej 3 miesiące.

Do zaistnienia przestępstwa nie jest wymagane to, aby alimenty były zasądzone wyrokiem – mogą one wynikać z ugody sądowej, ugody pozasądowej czy umowy stron.

Kara za takie przestępstwo jest dość dotkliwa, ponieważ może to być zarówno grzywna, kara ograniczenia wolności, a także kara pozbawienia wolności do roku. W sytuacji, gdy niepłacenie alimentów naraża osobę uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, kara pozbawienia wolności może wynosić nawet dwa lata.

Należy pamiętać, że nawet po zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa i postawieniu zarzutów sprawca przestępstwa może podjąć działania powodujące, że nie poniesie żadnej kary. Jeśli bowiem uiści w ciągu 30 dni od dnia pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego wszystkie zaległe alimenty, to nie podlega karze. Nawet w przypadku, gdy narażono osobę uprawnioną na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, sąd odstępuje od wymierzenia kary, chyba że wina i społeczna szkodliwość czynu przemawiają przeciwko temu. Może tak się stać zwłaszcza w sytuacji, gdyby taki mechanizm (tzn. płacenia alimentów dopiero po postawieniu zarzutów) się powtarzał.

Czy oskarżony może (zawsze) kłamać?

Prawidłowe wyznaczenie granic prawa do obrony wzbudza czasem uzasadnione wątpliwości co do tego, jakie twierdzenia oskarżonemu wolno bezkarnie wygłaszać w trakcie prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego a jakie nie. Czy oskarżonemu w ramach prawa do obrony wolno kłamać? Czy prawo to jest nieograniczone?

Jedną z absolutnie fundamentalnych reguł rządzących procesem karnym jest prawo do obrony. Nieodłącznym jego elementem jest to, że oskarżony nie musi „sam się obciążać”, co oznacza, że w momencie postawienia mu zarzutów uzyskuje istotne uprawnienia procesowe – może odmówić składania wyjaśnień w toku postępowania, względnie bezkarnie składać wyjaśnienia nieprawdziwe. Może więc, pisząc wprost, po prostu kłamać na temat tego, czy jest winny czy nie i okoliczności związanych z popełnieniem przestępstwa.

Jest to oczywiście pewnego rodzaju odstępstwo od ogólnej reguły (stosowanej do pozostałych uczestników procesu), zgodnie z którą składanie zeznań w toku postępowania prowadzonego na podstawie ustawy jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 8. Zgodnie z tym przepisem, Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Nie jest jednak tak, że prawo do kłamstwa podejrzanego lub oskarżonego w postępowaniu karnym ma charakter nieograniczony. Należy pamiętać, że oskarżony kłamać może wyłącznie w tym zakresie, w jakim służy to jego obronie. Pisząc wprost – oskarżony może np. skłamać, że wcześniej przyznał się do przestępstwa, ponieważ zeznania te zostały na nim wymuszone przez funkcjonariuszy organów ścigania. Może też skłamać, że nie popełnił przestępstwa, nie było go w ogóle na miejscu przestępstwa czy że jego udział w przestępstwie był inny (mniej istotny) niż w rzeczywistości (np. że wyłącznie pomagał w dokonaniu zabójstwa, a nie sam zabił). Upraszczając – oskarżony może kłamać tak długo, jak długo służy to uniknięciu lub umniejszeniu jego odpowiedzialności za popełnione przestępstwo.

A co z kłamstwem, które nie służy obronie oskarżonego, ale ma związek z przestępstwem i ze sprawą?

W tym zakresie prawo do obrony (a w konsekwencji także „prawo do kłamstwa”) nie działa. Oskarżony, który kłamie np. celem umniejszenia odpowiedzialności kogoś innego lub spowodowania, by ta osoba odpowiedzialności nie poniosła, sam ponosi odpowiedzialność za popełnienie przestępstwa. Nie korzysta bowiem z ochrony związanej z prawem do obrony. Jego kłamstwo nie służy bowiem ochronie jego samego, a innej osoby.

Na podobnych zasadach odpowiedzialność ponosić będzie oskarżony w przypadku wszystkich innych sytuacji, które nie służą jego obronie np. pomówienia kogoś o inne przestępstwo niezwiązane z zarzucanym oskarżonemu czynem, czy złożenia fałszywych wyjaśnień co do okoliczności niemających wpływu na sytuację oskarżonego w procesie karnym.

Powyższe rozumienie charakteru praw do obrony potwierdził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 11 stycznia 2006 roku (I KZP 49/05), w którym stwierdził, że Oskarżony, który składając wyjaśnienia w związku z toczącym się przeciwko niemu postępowaniem karnym, fałszywie pomawia inną osobę o współudział w tym przestępstwie w celu ukrycia tożsamości rzeczywistych współuczestników tego przestępstwa, a nie w celu własnej obrony, wykracza poza granice przysługującego mu prawa do obrony i może ponosić odpowiedzialność karną z art. 234 k.k.

„Prawo do kłamstwa”, jakie ma oskarżony w postępowaniu karnym nie jest zatem nieograniczone.

Kolejne zmiany w procedurze karnej

W poprzednim artykule [klik] pisałam o planowanych zmianach w przepisach kodeksu karnego oraz kodeksu wykroczeń. Tarcza 4.0. została podpisana przez Prezydenta, w najbliższym czasie wejdą zatem w życie zmiany w przepisach. Dzisiaj omówię zmiany w procedurze karnej, które wprowadzi Tarcza 4.0.

Posiedzenia aresztowe

Nowa ustawa przewiduje rozszerzenie możliwości zdalnego przeprowadzania niektórych czynności postępowania karnego. Wśród nich znajdują się między innymi czynności z zakresu przesłuchania świadków, posiedzeń aresztowych czy też zdalnego uczestnictwa podejrzanego w rozprawie.

Największe kontrowersje zdecydowanie wzbudza wizja zdalnych posiedzeń aresztowych.

Obecnie, zgodnie z art. 248 k.p.k., zatrzymanego należy zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godzin od przekazania go do dyspozycji sądu nie doręczono mu postanowienia o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztowania.

Nowe przepisy uwzględniają formułę zdalnych posiedzeń, dlatego proponuje się dodanie zastrzeżenia, że zatrzymanego można zwolnić, jeżeli w ciągu 24 godzin od przekazania go do dyspozycji sądu nie ogłoszono mu tego postanowienia na posiedzeniu przeprowadzonym zdalnie.

Decyzja co do jego przeprowadzenia w takiej formie będzie uzależniona m.in. od oceny, czy ten sposób przeprowadzenia czynności pozwoli na zapewnienie zatrzymanemu pełnego prawa do obrony. Obrońca, co do zasady, ma znajdować się w tym samym miejscu co zatrzymany. Natomiast w pewnych okoliczność może on zostać zobowiązany przez sąd do stawiennictwa w sądzie. Co wtedy?

Telefon obrońcy do oskarżonego

W przypadku posiedzeń przeprowadzanych zdalnie, obrońca bierze udział w posiedzeniu w miejscu przebywania oskarżonego, chyba że obrońca stawi się w tym celu w sądzie lub sąd zobowiąże go do udziału w posiedzeniu w budynku sądu.

W wypadku gdy obrońca bierze udział w posiedzeniu przebywając w innym miejscu niż oskarżony, sąd na wniosek oskarżonego lub obrońcy będzie mógł zarządzić przerwę na czas oznaczony i zezwolić na telefoniczny kontakt obrońcy z oskarżonym, chyba że:

  • uwzględnienie wniosku może zakłócić prawidłowy przebieg posiedzenia

lub

  • stwarza ryzyko nierozstrzygnięcia wniosku w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania przed upływem dopuszczalnego czasu zatrzymania oskarżonego.

Regulację tę negatywnie oceniło środowisko adwokackie wskazując, że może ona prowadzić do ograniczenia prawa do obrony.

Prowadzenie posiedzenia w ten sposób uniemożliwia swobodne porozumiewanie się obrońcy ze swoim klientem, również w kontekście dowodów. Wprowadzona w Tarczy 4.0 rozmowa telefoniczna nie gwarantuje zachowania poufności. Ponadto wyrażenie zgody na kontakt obrońcy z oskarżonym uzależnione jest od decyzji sądu.

Zdalne czynności postępowania

W drodze ostatniej nowelizacji umożliwiono przesłuchiwanie świadka przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających przeprowadzenie tej czynności na odległość, jeżeli w postępowaniu przed sądem w czynności w miejscu przebywania świadka bierze udział referendarz sądowy, asystent sędziego lub urzędnik zatrudniony w sądzie, w którego okręgu świadek przebywa.

Zgodnie z nowymi przepisami, zamiast osób wskazanych w tym przepisie, czyli referendarza sądowego, asystenta sędziego lub urzędnika zatrudnionego w sądzie, w którego okręgu świadek przebywa, może być obecny:

  • funkcjonariusz Służby Więziennej – jeżeli świadek przebywa w zakładzie karnym lub areszcie śledczym;
  • urzędnik konsularny – jeżeli świadek będący obywatelem polskim przebywa za granicą.

Takie rozwiązanie z pewnością usprawni przeprowadzane w tym trybie przesłuchania, niemniej co do jego słuszności można mieć spore zastrzeżenia.

Zdalne ogłaszanie

Kolejna zmiana dotyczy sposobu ogłaszania orzeczeń. W przypadku zdalnych posiedzeń, jeżeli bierze w nim udział strona lub jego pełnomocnik/obrońca oraz zostaje w trakcie posiedzenia wydane postanowienie lub zarządzenie, to taką osobę uznaje się za „obecną przy ogłoszeniu” postanowienia albo zarządzenia. Od tej chwili biegnie między innymi czas na wniesienie ewentualnego zażalenia.

Rozszerzony zakaz zbliżania się

Zgodnie z obowiązującym od 31 marca 2020 r. przepisem art. 276a k.p.k., tytułem środka zapobiegawczego można orzec wobec oskarżonego o przestępstwo popełnione w stosunku do członka personelu medycznego, w związku z wykonywaniem przez niego czynności opieki medycznej lub osoby przybranej personelowi medycznemu do pomocy w związku z wykonywaniem tych czynności:

  • zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na wskazaną odległość,
  • zakaz kontaktów,

lub

  • zakaz publikacji, w tym za pośrednictwem systemów informatycznych lub sieci telekomunikacyjnych treści godzących w prawnie chronione dobra pokrzywdzonego.

Nowelizacja zakłada rozszerzenie stosowania opisanego środka zapobiegawczego wobec oskarżonego o przestępstwo uporczywego nękania (art. 190a k.k.), jeżeli zostało ono popełnione z powodu wykonywanego przez pokrzywdzonego zawodu.

Również to rozwiązanie jest krytykowane, ponieważ tak szeroko stosowany zakaz publikacji może naruszyć prawo swobody wypowiedzi.

Ważne zmiany w kodeksie karnym!

Ustawa z dnia 4 czerwca 2020 r. o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, czyli tak zwana Tarcza 4.0, podobnie jak jej poprzednie wersje zajmuje się nie tylko problemami przedsiębiorców, lecz niejako „przy okazji” wprowadza przepisy regulujące dość odległe prawnie zagadnienia – niekonieczne związane z panującą pandemią i mające niwelować jej skutki.

Tym razem w uchwalonym przez Sejm projekcie tarczy 4.0. znalazło się szereg przepisów zmieniających prawo karne oraz kodeks wykroczeń.

Nowy typ kwalifikowany przestępstwa kradzieży: kradzież zuchwała

Rządzący podnoszą, że w czasie pandemii wzrosła liczba kradzieży, zwłaszcza tych dokonywanych w sklepach. Miało to skłonić ustawodawcę do wprowadzenia do kodeksu karnego nowego czynu zabronionego – kradzieży „zuchwałej”.

Za kradzież szczególnie zuchwałą będzie uznawana:

– kradzież, której sprawca swoim zachowaniem wykazuje postawę lekceważącą lub wyzywającą wobec posiadacza rzeczy lub innych osób lub używa przemocy innego rodzaju niż przemoc wobec osoby, w celu zawładnięcia mieniem;

– kradzież mienia ruchomego znajdującego się bezpośrednio na osobie lub w noszonym przez nią ubraniu albo przenoszonego lub przemieszczanego przez tę osobę w warunkach bezpośredniego kontaktu lub znajdującego się w przedmiotach przenoszonych lub przemieszczanych w takich warunkach.

Za kradzież zuchwałą, grozić będzie kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 (za kradzież „zwykłą” grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5). Natomiast jeżeli kradzież zuchwała będzie dokonana wobec mienia o znacznej wartości (czyli powyżej 200.000 zł.), wówczas jej sprawca podlegać będzie karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Co ważne, taki czyn zawsze stanowić będzie przestępstwo, niezależnie od wartości skradzionych przedmiotów. Nie mają tutaj zastosowania przepisy umożliwiające zakwalifikowanie jako wykroczenia kradzieży o wartości poniżej ustawowych progów.

Nowe wykroczenie: włączenie się w transmisję danych

Tarcza 4.0. dodaje do Kodeksu wykroczeń nowe wykroczenie, polegające na włączeniu się w transmisję danych prowadzoną przy użyciu systemu teleinformatycznego w celu utrudnienia lub udaremnienia użytkownikowi tego systemu przekazywania informacji (nowy art. 107a Kodeksu wykroczeń).

Taki sprawca podlegać będzie karze ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1.000 złotych.

Ponadto, jeżeli sprawca czynu określonego wyżej używa słów powszechnie uznanych za obelżywe lub w inny sposób dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo karze grzywny nie niższej niż 3.000 złotych.

Przepis ten jest wymierzony przede wszystkim w internetowych trolli, którzy dopuszczają się zakłócania nauczania on-line. Takie przypadki miały miejsce w ostatnich miesiącach, jednak brak było odpowiednich przepisów pozwalających ścigać sprawców takich wykroczeń.

Surowsza kara za przestępstwa chuligańskie popełnione w ramach czynu ciągłego

Zgodnie z obecnie obowiązującym przepisem 57a kodeksu karnego, skazując za występek o charakterze chuligańskim, sąd wymierza karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości nie niższej od dolnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę.

Planuje się rozszerzyć kodeksową instytucję kary za występek chuligański oraz zastrzec surowszą sankcję dla sprawcy przestępstwa o charakterze chuligańskim, jeżeli przestępstwo przez niego zostało popełnione w ramach czynu ciągłego, czyli jeżeli składa się z dwóch lub więcej zachowań, podjętych w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru.

W takiej sytuacji sąd wymierzy karę przewidzianą za przypisane sprawcy przestępstwo w wysokości powyżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, do podwójnej wysokości górnej granicy ustawowego zagrożenia.

Kary fakultatywne – nowe przesłanki

W 2015 roku do kodeksu karnego wprowadzony został przepis art. 37a, który dawał sądowi możliwość orzeczenia kary ograniczenia wolności albo grzywny w sytuacji, gdy przepis karny przewidywał za dane przestępstwo karę pozbawienia wolności. Przepis ten zmierzał do ograniczenia stosowania kary pozbawienia wolności.

Obecnie opisana „zamiana” kary pobawienia wolności na karę wolnościową może nastąpić, jeżeli ustawa przewiduje zagrożenie karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat.

Projektowany przepis art. 37a w nowym brzmieniu rozbudowuje to ograniczenie o dodatkowe przesłanki:

– wymierzona za przestępstwo (zagrożone karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat) kara pozbawienia wolności nie byłaby surowsza od roku,

– orzeczona przez sąd kara ograniczenia wolności nie może być niższa od 3 miesięcy albo grzywna nie może być niższa od 100 stawek dziennych,

– równocześnie sąd orzeka środek karny, środek kompensacyjny lub przepadek,

– przepisu tego nie stosuje się do sprawców, którzy popełniają przestępstwo działając w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego oraz sprawców przestępstw o charakterze terrorystycznym.

Inne z wprowadzonych do Kodeksu karnego zmian dotyczą kwestii łączenia kar. W założeniu zmiany te mają na celu przywrócenie zasad łączenia kar w kształcie, w jakim obowiązywały do 30 czerwca 2015 r., kiedy to wprowadzone zostały rewolucyjne zmiany w polskim prawie karnym.

SPACER ZA 30.000,00 ZŁ? – CZYLI KARY W OKRESIE PANDEMII

W jednym z poprzednich wpisów [klik] pisałam o tym, co grozi za naruszenie zasad kwarantanny przymusowej – wówczas, a było to nie tak dawno, brak było jakichkolwiek regulacji, które umożliwiałyby nakładanie kar finansowych na osoby, które naruszałyby wprowadzane przez rząd zakazy i nakazy ograniczające możliwość swobodnego poruszania się.

Gdyby jeszcze kilka dni temu w czasie spaceru zatrzymałby was Policjant i chciał ukarać mandatem moglibyście skwitować to jednym zdaniem – „nie, dziękuję, nie przyjmuje” i prawdopodobnie na tym by się skończyło. Dzisiaj wygląda to zupełnie inaczej.

1 kwietnia 2020 roku

We wtorek każdy z nas czekał z niecierpliwością na zaplanowaną konferencję Premiera i Ministra Zdrowia, na której miały zostać ogłoszone nowe zakazy i ograniczenia, które obowiązują właśnie od 1 kwietnia 2020 roku (i nie jest to niestety żart na Prima Aprilis), oprócz zakazów pojawiły się również przepisy umożliwiające nakładanie kar pieniężnych za ich naruszenie, a ich wysokość może dochodzić nawet do 30.000,00 zł.

Kto i jak?

Zgodnie z wprowadzonymi przepisami kary pieniężne wymierzane są w drodze decyzji administracyjnej przez powiatowego inspektora sanitarnego i państwowego granicznego inspektora sanitarnego, taką możliwość będzie również miał wojewoda albo minister właściwy do spraw zdrowia. W praktyce ma to wyglądać w ten sposób, że zatrzymujący nas funkcjonariusz spisuje dane lub wystawi mandat do 500 zł, a następnie kieruje wniosek o nałożenie kary do odpowiedniego organu.

Decyzja w sprawie kary jest natychmiast wykonalna, a na jej zapłatę mamy 7 dni od jej otrzymania.

Dokładne wskazanie kar za konkretne naruszenia znajdziecie w treści rozporządzenia z dnia 31 marca 2020 roku, do którego odsyłam wszystkich zainteresowanych. Ponieważ lista jest dość obszerna uznałam, że ograniczę się do tych najbardziej typowych, czy też takich, które mogą dotyczyć właśnie zwykłego spacerowicza.

Brak nakazanego odstępu

Część wprowadzonych zakazów dotyczy kwestii przemieszczania się w przestrzeni publicznej. Określona została m.in. odległość jaka musi być zachowana pomiędzy przechodniami, a także maksymalna liczba osób, która może wejść do tramwaju, czy autobusu.

Najwięcej kontrowersji budzi chyba kwestia odległości. Zgodnie z wprowadzonymi przepisami należy zachować 2 metrową odległość poruszając się po chodniku, czy stojąc w kolejce do sklepu. Zakaz ten dotyczy także osób, które na co dzień mieszkają razem i z całą pewnością w domu 2 metrowej odległości nie zachowuję (przynajmniej większość).

Za złamanie zakazów związanych z przemieszczaniem się grozi kara pieniężna od 5.000,00 do 30.000,00 zł.

Spotkania lub zgromadzenia

Rozporządzenie wprowadza zakaz imprez, spotkań i zebrań niezależnie od ich rodzaju – ograniczenie nie dotyczy osób najbliższych i nabożeństw religijnych.

Nie zostało dokładnie wskazane, co należy uznać już za spotkanie lub zgromadzenie kwalifikujące do nałożenia sankcji, będzie to zatem należało od uznania organu nakładającego karę. Można jednak przyjąć, że w najbliższym czasie odpadają wszelkiego rodzaju spotkania na piwo ze znajomymi, wypady do parku czy do lasu (o tym z resztą będzie również poniżej).

Raczej nie zostaniemy ukarani stojąc na przystanku autobusowym w grupie (nawet znajomych), albo stojąc w kolejce do sklepu, nawet jeśli będziemy rozmawiać – oczywiście, jeśli zachowana będzie 2 metrowa odległość (!).

W tym przypadku kara zaczyna się od 10.000,00 zł, górna granica wynosi natomiast 30.000,00 zł.

Parki, ogrody, bulwary

To chyba kolejny zakaz, który odbił się szerokim echem, a dotyczący zakazu korzystania z terenów zieleni, w szczególności parków, zieleńców, promenad, bulwarów ogrodów botanicznych, zoologicznych, jordanowskich i zabytkowych, a także plaż.

Tutaj, niestety moim zdaniem, mamy to trochę na własne życzenie… jak tylko odwołane zostały zajęcia w szkole – czego celem miało być ograniczenie przebywania w dużych grupach-  parki wypełniły się dziećmi i młodzieżą w wieku szkolnym, rodziny i znajomi organizowali grille i pikniki. Zamiast zachowywać dystans, wszyscy gromadzili się tłumnie w jednym miejscu – co z tego, że na świeżym powietrzu. Codziennie wracając z pracy mijam Park Śląski i powiem szczerze – nigdy wcześniej (w środku tygodnia) nie widziałam tak zawalonego parkingu i takiego tłumu w parku, grupki kliku i kilkunastoosobowe – żaden problem.

Zakazem objęte zostały również lasy oraz tereny zarządzane przez Lasy Państwowe.

Za złamanie nałożonych zakazów grozi kara od 5.000,00 do 30.000,00 zł.

Co istotne…

…kary można sumować, co oznacza, że łączna kara może znacznie przekroczyć 30.000,00 zł. Zwykły spacer do parku z kumplami może naruszać wszystkie 3 zakazy – odstęp, spotkanie, a do tego wszystkiego park. Prosta matematyka i dochodzimy do 90.000,00 zł.

Chciałabym zaznaczyć, że w dzisiejszym wpisie nie miałam zamiaru odnosić się do trybu, zasadności, czy konstytucyjności wprowadzonych zakazów i związanych z nimi kar. Ale niezależenie od tego, powinniśmy stosować się do nałożonych ograniczeń, szczególnie, że cena może być znacznie wyższa niż nałożona kara finansowa, najważniejsze powinno być w tym momencie zdrowie nasze i naszych najbliższych.