Jak skutecznie bronić się w granicach prawa, czyli słów kilka o obronie koniecznej

Jest noc. Właśnie zgasiłeś światło i kładziesz się spać. Ale nagle czujesz niepokój. Jakiś szelest, stuk…. To coś przed domem. Podchodzisz do okna i widzisz sylwetkę mężczyzny zakradającego się na teren twojej posesji. Chcesz sięgnąć po telefon komórkowy, ale przypominasz sobie, że leży na stoliku nocnym całkowicie rozładowany. Nagle słyszysz trzask rozbijanej szyby za sobą. I co teraz? Co możesz zrobić w takiej sytuacji? Jak się bronić, żeby z ofiary nie przerodzić się w napastnika? 

I tutaj wkracza instytucja obrony koniecznej…

CO TO JEST OBRONA KONIECZNA?

Zgodnie z obowiązującymi przepisami nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione.

Obrona konieczna jest zatem okolicznością wyłączającą odpowiedzialność karną za czyn wypełniający znamiona czynu zabronionego. Inaczej rzecz ujmując – czyn, który w „normalnych” warunkach byłyby bezprawny, popełniony w obronie koniecznej nie będzie już tak traktowany.

PRAWO CZY BEZPRAWIE?

Zachowanie ofiary działającej w obronie koniecznej nie jest bezprawne z uwagi na zachodzącą kolizję pomiędzy dobrami chronionymi prawem. Z jednej strony mamy naruszone dobro ofiary, z drugiej zaś poświęcane dobro napastnika. I właśnie z powodu braku możliwości jednoczesnej ochrony dóbr tych dwóch osób należy z ochrony jednego z nich zrezygnować. Oczywistym jest, że w takiej sytuacji należy objąć ochroną dobro zagrożone zamachem. To przecież napastnik dopuścił się jako pierwszy czynu zabronionego i to jego zachowanie zmusiło ofiarę do obrony. Pamiętać należy, że chroniąc w takim przypadku ofiarę, jednocześnie chronimy naruszony bezprawnym zamachem napastnika porządek prawny.

Jak orzekł Sąd Najwyższy, w ten sposób kształtuje się zasada, że prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem  (wyrok z dnia 27 lipca 1973 r., IV KR 153/73). I właśnie z uwagi na to, że ochroną należy objąć porządek prawny, nie ma znaczenia, jaką wartość przedstawia dobro chronione i dobro poświęcone. Zatem dobro zagrożone zamachem może mieć niższą wartość od dobra napastnika. Nie oznacza to jednak, aby w tym zakresie dopuszczalna była skrajna dysproporcja tych dóbr. Bowiem warunkiem przyjęcia obrony koniecznej jest brak rażącej dysproporcji między wartością dobra zaatakowanego zamachem a wartością dobra napastnika, przeciwko któremu skierowane było działanie obronne.

WARUNKI OBRONY KONIECZNEJ

Aby można było mówić o obronie koniecznej, muszą zaistnieć pewne warunki.

Po pierwsze – zamach, czyli zachowanie napastnika, które godzi w dobro chronione prawem. Napastnik doprowadza do sytuacji zagrożenia, w której istnieje niebezpieczeństwo zniszczenia dobra lub zmniejszenia jego przydatności. Godzenie w dobro chronione prawem musi być uzewnętrznione w czynach. Nie wystarczy zatem słowny atak, aby móc przystąpić do obrony koniecznej. Napastnik musi podjąć agresywne działanie, które zagraża dobru ofiary.

Po drugie – zamach legalizujący obronę konieczną musi być czynem człowieka. Niebezpieczeństwo wywołane siłami przyrody czy zachowaniem zwierzęcia nie uprawnia w żaden sposób do podjęcia obrony koniecznej.

Po trzecie – zamach musi być bezpośredni. Warto pamiętać, że zamach jest już bezpośredni, gdy w konkretnej sytuacji z zachowania napastnika można w sposób jednoznaczny i nie budzący wątpliwości wywnioskować, że rozpoczyna on atak na dobro chronione prawem. Kluczową kwestią – każdorazowo badaną przez organy ścigania – jest to, czy obrona ofiary nastąpiła w czasie, w którym zachowanie napastnika faktycznie zagrażało jej dobru. Innymi słowy, obroną konieczną nie będzie zachowanie spóźnione, podjęte po znacznym upływie czasu. Ofiara musi faktycznie znajdować się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia i odpychać atak godzący w jej dobro bezpośrednio w czasie podejmowanej obrony. Zamach jest bezpośredni tak długo, jak długo trwa stan zagrożenia dla dobra chronionego prawem stwarzany przez napastnika.

Po czwarte – zamach napastnika musi być bezprawny. Oznacza to, że czyn którego dopuszcza się napastnik, jest sprzeczny z obowiązującymi przepisami prawa, a tym samym z porządkiem prawnym. Szczególnym problemem, niejednokrotnie spotykanym w praktyce, jest kwestia, czy osobie biorącej udział w bójce przysługuje prawo do obrony koniecznej. Z całą pewnością nie! Należy bowiem pamiętać, że każdy uczestnik bójki dopuszcza się bezprawnego zamachu na dobro prawne pozostałych uczestników, a zatem nie przysługuje mu prawo do obrony jego dobra prawnego. Inaczej jest natomiast w przypadku pobicia. Tutaj istnieje wyraźne rozróżnienie na stronę atakującą i atakowaną. Zatem ofiara ma prawo bronić się przed napastnikiem.

Po piąte – zamach musi być skierowany na dobro chronione prawem. Nie ma przy tym znaczenia jakie to jest dobro. Obrona konieczna może być zastosowana między innymi w przypadku naruszenia życia, zdrowia, wolności, mienia czy prywatności. Nie jest istotne także,  czy zamach skierowany jest na dobro osoby broniącej się, czy też na dobro kogoś innego. Oznacza to, że widząc bezprawny zamach napastnika, można pomóc ofierze, stosując obronę konieczną.

Po szóste – współmierność  sposobu obrony do niebezpieczeństwa zamachu. Jest to swoistego rodzaju zasada proporcjonalności dóbr pozostających ze sobą w kolizji. Nie można zatem uznać za działanie w obronie koniecznej, kiedy ktoś zaczepia nas (choćby bezprawnie), a my bronimy się za pomocą noża, czyli narzędzia śmiercionośnego.

A JAK JEST W RZECZYWISTOŚCI…?

Teoria teorią a praktyka rządzi się swoimi prawami. Niestety, to wszystko co wydaje się jasne i oczywiste w hipotetycznych rozważaniach, staje się trudne w przełożeniu na konkretny, indywidualny przypadek. Dowodem na to mogą być statystki zaczerpnięte z sali rozpraw. Niestety cały czas trafiają do nich przypadki zastosowania obrony koniecznej. Co to oznacza? W istocie rzeczy świadczy to o tym, że zdecydowana większość przypadków zastosowania obrony koniecznej kończy się aktem oskarżenia, tymczasowym aresztowaniem, wieloletnim procesem sądowym, a nawet skazaniem za przekroczenie granic obrony koniecznej.

PRZEKROCZENIE GRANIC OBRONY KONIECZNEJ

No właśnie – co wtedy? Na szczęście ustawodawca przewidział taki wypadek i wprost uregulował tę kwestię. Zgodnie z przepisami kodeksu karnego w przypadku przekroczenia obrony koniecznej sprawca nie podlega karze pod warunkiem, że działał pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu. Podążając za najnowszą linią orzeczniczą, należy zatem wykazać, że strach lub wzburzenie było powodem przekroczenia granic obrony koniecznej. Strach lub wzburzenie jedynie towarzyszące ekscesowi nie mogą stanowić podstawy do wyłączenia karalności za czyn zabroniony popełniony w warunkach przekroczenia granic obrony koniecznej (m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 21 września 2016 r., II AKa 261/16).

Czy zatem przysługuje Ci prawo do obrony? Oczywiście, że tak! Czy w sytuacji zagrożenia bezprawnym czynem człowieka możesz odeprzeć jego atak? Z całą pewnością! Pamiętaj tylko, że obrona konieczna to narzędzie wyjątkowe, którego można użyć tylko po spełnieniu określonych przesłanek. Granica pomiędzy obroną konieczną a bezprawnym atakiem jest cienka, a ocena zasadności zastosowania obrony koniecznej nie jest jednoznaczna i zależy od konkretnego przypadku.

 

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook
(Visited 115 times, 1 visits today)