Zgodnie z obowiązującymi przepisami rodzic, z którym dziecko na stałe nie zamieszkuje może domagać się uregulowania kontaktów z nim, jasnego i precyzyjnego wskazania w jakich dniach będzie mógł spędzić czas z dzieckiem. W przypadku konfliktu rodziców i braku możliwości dojścia w tym zakresie do porozumienia niewątpliwie jest to jedyne rozsądne rozwiązanie.
Co jednak w przypadku kiedy pomimo uregulowania kontaktów w wyroku, czy w ugodzie sądowej rodzic w dalszym ciągu utrudnia lub uniemożliwia kontakty z dzieckiem? O tym w dzisiejszym wpisie.
Etapy postępowania
Jeśli jedne z rodziców utrudnia lub uniemożliwia kontakty z dzieckiem przepisy przewidują szczególną procedurę, z której można skorzystać – tzw. egzekucja kontaktów. Postępowanie składa się zasadniczo z dwóch etapów.
Pierwszy etap stanowi postępowanie w przedmiocie zagrożenia karą finansową za każde naruszenie obowiązku wynikające z postanowienia sądu. Orzeczona kwota powinna odpowiadać możliwościom finansowym stron, ale aby odnieść skutek nie powinna to być kwota symboliczna. Jest to etap, po którym tak naprawdę nikt nikomu nic płacić nie musi, ustawodawca wychodzi bowiem z założenia, iż już samo zagrożenie potencjalną karą spowoduje, że zachowujący się niewłaściwie rodzić zmieni swoje zachowanie i już w przebieg kontaktów ingerować nie będzie.
Jeśli jednak sama groźba nie wystarczy koniecznym jest przejście do etapu drugiego – kolejnej sprawy sądowej, tym razem zmierzającej do orzeczenia konkretnej kwoty za naruszenia na rzecz rodzica, którego kontakty z dzieckiem były (lub nadal są) zakłócane.
A co w przypadku kiedy to dziecko nie chce kontaktu?
O ile to rzeczywiście rodzic nie dopuszcza do kontaktu lub bezprawnie ingeruje w jego przebiegi powyższa ścieżka jest w pełni uzasadniona. Inaczej jednak sprawa przedstawia się w sytuacji gdy to dziecko nie chce spotkać się z drugim rodzicem. I właśnie taka sprawa stała się przedmiotem rozważań Trybunału Konstytucyjnego.
W sprawie, która stała się przedmiotem zainteresowania Trybunału, odbywania kontaktów odmawiało samo dziecko – nie miało ochoty spotykać się z ojcem, a matka szanowała jego decyzję. Niezależnie od tego zarówno sąd I, jak i II instancji zasądził na rzecz ojca (powoda) znaczną sumę pieniężną od matki (pozwanej), co w rezultacie doprowadziło do złożenia skargi kwestionujących zgodność przepisów art. 59816 § 1 i art. 59815 § 1 kodeksu postępowania cywilnego z Konstytucją.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dn. 22.06.2022 r. (sygn. akt SK 3/20)
Trybunał stwierdził, że w sytuacji, w której brak kontaktów lub ich niewłaściwe wykonywanie związane jest z zachowaniem dziecka, na które opiekun, pod którego pieczą to dziecko się znajduje, nałożenie na taką osobę kary finansowej jest sprzeczne z Konstytucją.
Powyższe oznacza to, że jeśli kontaktu nie chce samo dziecko, nie można za to winić i karać rodzica, pod którego opieką dziecko przebywa. Ale (!) co istotne, sąd powinien zbadać czy jest to rzeczywista wola dziecka, a nie wynik manipulacji rodzica.
Jak to będzie wyglądało w praktyce? Zakładam, że w każdej sprawie będzie konieczne przeprowadzenie badań biegłych, Sąd nie ma bowiem innej możliwości zbadania rzeczywistej woli i motywacji dziecka.