Przedawnienie a postępowanie egzekucyjne

Podczas naszego ostatniego szkolenia z zakresu windykacji poruszaliśmy kwestię przedawnienia roszczenia już na etapie postępowania egzekucyjnego. Ponieważ pojawiły się w związku z tym liczne pytania i wątpliwości, uznałam, że może warto pochylić się  nad tym zagadnieniem.

To może od początku…

Zgodnie z obowiązującymi przepisami bieg przedawnienia przerywa się, m.in. przez każdą czynności przed sądem lub innym organem powołanym do rozpoznania sprawy lub egzekwowania roszczenia danego rodzaju albo przed sądem polubownym przedsięwzięta bezpośrednio w celu dochodzenia lub ustalenia albo zaspokojenia lub zabezpieczenia. Przepis przewiduje również inne przypadki, ale na potrzeby mojego wpisu wystarczy przytoczenie powyższego – ciekawych i nadgorliwych odsyłam do kodeksu.

Po każdym przerwaniu przedawnienia biegnie on na nowo. W tym momencie interesuje mnie wyłącznie przedawnienie roszczeń stwierdzonych prawomocnym orzeczeniem sądu lub innego odpowiedniego organu – w końcu tylko kiedy mamy takie orzeczenie możemy ruszać z egzekucją. W takim wypadku roszczenie przedawnia się z upływem lat dziesięciu (nawet jeśli termin przedawnienia roszczenia danego typu był krótszy). Trzeba tylko pamiętać o odsetkach! Tutaj termin – jeżeli nic z tym nie zrobimy – wynosi 3 lata.

Przechodzimy do egzekucji

Jak zapewne wiecie, a jeśli nie wiecie to się dowiecie, jedną z czynności, która przerywa bieg terminu przedawnienia jest złożenie przez wierzyciela wniosku o wszczęcie egzekucji – ta okoliczność nie powinna budzić najmniejszej wątpliwości, mądre sądy wydały masę orzeczeń na ten temat, ale nie chciałabym was nimi zanudzać (jeżeli ktoś jednak jest żądny wiedzy i chciałby się z nimi zapoznać proszę o komentarz). W takim przypadku, przerwany bieg przedawnienia biegnie na nowo od daty prawomocnego zakończenia się egzekucji.

Co to oznacza?

W praktyce wygląda to tak, że w przypadku stwierdzenia bezskuteczności egzekucji komornik zwraca wierzycielowi tytuł wykonawczy, na którym zaznacza jaką część należności udało mu się od dłużnika wyciągnąć (jeśli nic, nie czyni się żadnej wzmianki). Zwrot tytułu pozwala wierzycielowi na ponowne wszczęcie postępowania w tym przedmiocie. Teoretycznie, możemy próbować odzyskać nasze pieniądze w zasadzie do końca życia dłużnika (a nawet przejść na spadkobierców, z wyjątkiem długów o charakterze ściśle osobistym) – wystarczy co kilka lat  (ja polecam co 3 z uwagi na odsetki) ponawiać wniosek egzekucyjny, może kiedyś dłużnik się czegoś dorobi, albo znajdzie pracę!

Gdzie jest problem?

Problemy pojawiły się w związku z art. 823 k.p.c…i nie bez powodu.  Jeżeli umorzenie następowało na skutek bezczynności wierzyciela, który przez rok nie wystąpił z wnioskiem o podjęcie zawieszonego postępowania nie dochodziło do skutecznego przerwania biegu terminu przedawnienia – ustawodawca i orzecznictwo odsyłały tutaj do art. 182 § 2 k.p.c. (tutaj już powołam się na konkretne orzeczenie Sądu Najwyższego – 10.10.2003 r., sygn. akt II CK 113/02).

Dlaczego piszę w czasie przeszłym? Ponieważ artykuł, który był zmorą dla wierzycieli został uchylony we wrześniu 2016 roku. Przepis stosuje się (a w zasadzie nie znajduje zastosowania) do postępowań wszczętych po wejściu w życie ustawy zmieniającej.

 

 

 

UdostępnijShare on LinkedInShare on Facebook
(Visited 403 times, 1 visits today)