CO MI ZROBIĄ, JAK MNIE ZŁAPIĄ?
Podmiot zbiorowy (jak jest definiowany – czytaj TUTAJ) popełnił przestępstwo, zostały także spełnione przesłanki pozwalające stwierdzić odpowiedzialność podmiotu zbiorowego (jakie przesłanki są obligatoryjne – czytaj TUTAJ). Co teraz?
Ustawodawca, słusznie uznając, iż spółki za kraty wsadzić nie można, wprowadził szereg kar, którymi można obciążyć podmiot.
Można uznać iż najbardziej dotkliwą jest kara pieniężna (i trochę racji w tym jest) w wysokości do 3% przychodu firmy osiągniętego w danym roku obrotowym – kwota nie może być mniejsza niż 1.000,00 zł i nie większa niż 5 mln zł. Wysokość kary uzależniona jest oczywiście od rodzaju i wagi przestępstwa, ale ostateczne zdanie należy do sądu – on tak naprawdę decyduje. My ewentualnie możemy potem się z tym nie zgadzać.
W niektórych przypadkach, w związku z popełnieniem przestępstwa, spółka może osiągnąć jakąś korzyść – ładne auto, gotówka – w takim wypadku sąd orzeka (obligatoryjnie) przepadek przedmiotów pochodzących chociażby pośrednio z czynu zabronionego lub które służyły do jego popełnienia, korzyści majątkowych lub równowartość przedmiotów lub korzyści, o których mowa wcześniej.
Wreszcie sąd, obok kary pieniężnej, może (ale nie musi), orzec wobec podmiotu:
- zakaz promocji lub reklamy prowadzonej działalności gospodarczej, wytwarzanych lub sprzedawanych wyrobów, świadczonych usług lub udzielanych świadczeń,
- zakaz korzystania z wszelkiego rodzaju dotacji i subwencji,
- zakaz korzystania z większości środków unijnych,
- zakaz korzystania z pomocy organizacji międzynarodowych,
- zakaz ubiegania się o zamówienia publiczne,
- podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Zakazy te orzeka się w latach, na okres od 1 roku do lat 5. W zależności oczywiście od rodzaju prowadzonej działalności, wskazane zakazy mogą skutecznie uniemożliwić dalsze funkcjonowanie firmy.
Dodatkowo, należy pamiętać, że dla spółek – tak jak dla osób fizycznych – prowadzony jest rejestr karny. Na czarnej liście pozostaje się przez okres 10 lat.
I tu pojawia się pytanie – czy warto walczyć? Odpowiedź już za tydzień.